Ballada o Krzykach bez Muriel Spark
Dodane przez Grain dnia 05.12.2022 00:40
Byłem nieodczulony na metrum stukania jej obcasów,
kiedy szła, odcinając z tramwajowego stryczka powietrze
już lżejsze o te półtony. Zawsze kryłem się z przewidywaniem
czegoś, co miałoby większy sens jako zaistniała tragedia

Jej twarz jarzy się już tylko lampką nocną, gaszoną bezdotykowo
Zasunięta foliową storą. Po dzień dobry. Cześć naszą nieutraconą
za przypadkowym rogiem. Tam, gdzie co druga dziewczyna
wciąż ma zielone oczy, nikt nie ucieka dwa razy sprzed ołtarza.
Niewiele ludzkich omijaków przy wysypie słońca.