Dyptyk wyimpasowany z pamięci
Dodane przez Grain dnia 24.03.2020 11:52
Dymka
Nie zasłużyła na piękniejszą sukienkę
od tej codziennej, jak pomidorówka.
Wykradała się z niej ode mnie,
na pierwszej ścieżce w dół ciała,
aż przeszła za zadbany trawnik.
Gdzie znowu piłem z chłopakami,
pod wybujały szczypior siedmiolatki
i przywiezioną sól dalekomorską.
Nie przestali robić w zakładach czy,
będzie jeszcze jakiś ostatni.
Pierwszy był Marek. Powrócił
z wyrwaną podczas ekspedycji,
ukorzenioną w tundrze brzozą,
na zakładkę do najnowszej książki.
A wieś cyfrowo przechodzi do albumów.
Bez zimowej pierzyny.
rekolekcje motyli
zacząłem od poślizgu na udzie
aż wszedłem i wytarzaliśmy się z bólu
bez pozostawienia adresu z kodem
na kopercie pościeli w jednorożce
ważniejsza od maskotki obok różańca
uwieszona wstecznego lusterka
z iluzją nie do odebrania przez wycieraczki
pierwsza zdobyczna krew