Amoralna jaźń
Dodane przez stanley dnia 29.07.2019 10:57
 Słuchając liryki rozochoconej lotnej dziewicy
opanowanej przez wzniosłą chorobę świętej
gorączki łaknącej specyficznego genre,
przeciągnąłem dobitnie "q" aby mogło
rozbestwić się w "kurwa". Zakończyłem
zdanie chlubną emfazą bowiem historia
zmieniła się w relację o zdarzeniu jakie
mogło spotkać bogów w starożytności.

Jestem przygnębiony i zbiera mnie na mdłości.
Rzygam na własne ciało, na fundament grobowca
z chęcińskiego marmuru. Zakopię się w ciemnym
i głębokim kopcu jedynym przybytku, który
zasługuje na moją obecność gdzie istniałbym na
kolanach lub siedząc w kucki przy kaganku wśród
spiętrzonych obrazów burzowego nieba -
zapatrzony i wsłuchany w błyskawice i grzmoty
wyzwolone wymaganiami i czarującymi gestami
podnieconej bujnej imaginacji.

Zamilknę, zaniemówię jakbym połknął jajo,
z którego wykluł się podziw zaludniony
kształtami usłyszanej poezji.
/sg