Wygnanie z raju
Dodane przez Maciek Froński dnia 22.02.2019 09:10
Nago, piechotą, beż żadnych wygód
Szli Adam z Ewą szosą na Mrzygłód,
A szosa była stara, dziurawa
I wiosna była jakaś niemrawa z
Kwitły już drzewa w pogórskich sadach,
Lecz było zimno i deszczyk padał.

Szli bez wytchnienia, szli coraz dłużej,
Spływała woda po gołej skórze.
Byli zmęczeni, mieli odciski,
Wcale się Mrzygłód nie stawał bliski,
Lecz jedne były z tego pożytki -
Przecież nie mokli do suchej nitki!