Martwa natura
Dodane przez bezecnik dnia 15.10.2018 22:32
Brzmiało jak pacnięcie kostki masła
krzyk poderwał wrony
teraz bez końca będą skubać
bezsenne powieki

w bezdechu chlapie czerwień
jeszcze drga galareta lecz czas
zwalnia
zastyga krzepnącymi mackami

eony zapadnięte w grudkę bursztynu
pod światło widać zawęźlone nitki dróg
oniemiała wyrocznia
wybałusza krwawe oko

dziesięć pięter wyżej przeciąg
wysupłał z otwartego okna firankę
ktoś się wychylił

albo schował