Wiersz bez tytułu
Dodane przez ela_zwolinska dnia 21.07.2017 00:00
Na poczekalni złudzeń i skarg
poznała gorycz ściśniętych warg.

Mówili ludzie- patrz, to ta mała,
chyba cud sprawił, że wytrzymała.

Choć miała skrzydła była nielotem,
bo je postrzępił dni kołowrotek.

Jak Kolos z Rodos stała przed wejściem,
żeby nie weszło chyłkiem nieszczęście.

Niby zwyczajna, lecz z wróżki coś miała,
gdyż wiarę w ludzi psom przywracała.

Raz zapragnęła porzucić postać;
ciało motyla na moment dostać.

Bóg nie dosłyszał: proszących wielu;
zmienił w motyla, ale z papieru.