Od jutrzejszego nienazwania
Dodane przez Krzysztof R Marciniak dnia 19.11.2015 00:14
możemy już nie otwierać ust, tak rwać płatki nieba
by nie bolało kolorów. nieważny kolor szminki.

znowu ten gest. płynie jak dźwięk, dotyka
chłodnych miejsc na skórze, boleśnie zanika
z obrotem nieba. ukrył właśnie czyjeś dłonie
w pochmurnych włosach.

nikt już nie krzyknie.

zamaluję oczy szorstką przyszłością, domyślam się -
może ćmić jak wątpliwość, rozerwana skóra monochromu.

zaznaczę się w ciszy do zapachu drewna.