kronika pewnego przykazania
Dodane przez Tomasz Kowalczyk dnia 24.08.2014 17:28
kiedyś nie trzeba było wołać tłumacza
ani układać programów do katechez

nikt nie próbował zdobywać przestrzeni
między słowem a milczeniem

z czasem przepaść stała się ziemią niczyją
samosiejki bez pozwolenia przekraczały granice

częste zstępowanie na dół przestało przynosić owoce
odkąd ludzie wiedzeni oszczędnością
zaczęli korzystać z błogosławieństwa
tylko w nadzwyczajnych okolicznościach

puste kłosy bronią się przed pożarciem
wystawiając geny na licytację
jak skała zamieniona w glinę która nawet nie udaje
że szuka drogi powrotnej