Z lipca
Dodane przez admin dnia 01.01.1970 01:00



Bohdanowi Zadurze





Rorty wyskoczył z aorty (śpiączka),

syn z kłębka jasnego śpiewu - ciemne popołudnie,

spędzam je obłudnie.

Czytam recenzję, piszę recenzję,

jestem recenzentem.

W nocy słyszałem głos Boga,

zrecenzowałem: "słowik zaświatów".

Puszczyk.



Zrecenzowałem wschód słońca,

czerwony wrzask głogowej gałęzi na stoku Gońca,

zapach bzu, symultanę pól

w cyklach, w czkawce burz;

nie ma cię w antologiach,

nie ma mnie w antologiach, w spisach

rzeczy podbitych, przypisanych.

Bóg nas ostatnio nie używa, nie czyta.

Nie ma nas nawet w zamyśle.



Niech z nas coś wytryśnie! Rorty

Z aorty, Wittgenstein z języka.