Albo albo
Dodane przez admin dnia 01.01.1970 01:00





Albo gonić skurwysyna, za

przeproszeniem, co uciekł

obronie, zrobić go na szaro

i dobrze wrzucić

chłopakom. Drzeć się jak opętany

po tym golu, a potem chodzić

po górach zachrypnięty

i po kolędzie (za kolesia,

który się oberwał) też.



Albo jeździć rowerem po dziurawych

mostach, pisać wiersze,

palić papiery po zmarłym

dziadku i zobaczyć to

niesamowite zdjęcie Chruszczowa,

a to wujek Edek. Nosić dzieciaka

i odwzajemniać jego przytulanie,

poklepywać żonę po następnym

brzuchu. Kochać się z tym brzuchem.

Wszystko.