Chabry
Dodane przez dietierichs dnia 11.06.2013 05:41
Podlewam chabry kwitnące na przegubach
jeden przy drugim, ale nie pachną wiosną.
Jeszcze sobie kwitną, przy zsiniałych słupach,
choć w dłoni jesień trzymam, mokro-żałosną.

Błękit na rękach albo lekka purpura,
chyba tak właśnie objawia się samotność.
Jeszcze, że udaję - wciąga mnie kultura,
w kulturze może na rzęsie być wilgotno.

Ciągle czuję nieład, który mnie otacza
i walczę z nim fioletem długich rękawów.
I tak powoli się zwijam, milknę, staczam
(bo nieład jest we mnie) - do dołów, do stawów.

Moje chabry drżą na czerwonych łodygach,
chciałam je utopić, dolewając więcej
wody, po której się usypia lub rzyga -
nauczyły się pływać po zimnej ręce.

Koniec. To był zły dzień. Miesiąc. Całe lata,
ale chabry nadal kwitną i są niebieskie.
Chcę zamknąć siebie, nie widzieć i nie wracać
tam, gdzie życie wcale nie takie - anielskie.