poczekać by stała się światłość
Dodane przez Tomasz Kowalczyk dnia 23.11.2011 06:37
rozdwojone oczy nie nadążają za myślami
krótszymi od spojrzeń zamkniętych we własnych trajektoriach
oddychająca poza nimi nieważkość gubi drogowskazy
do miejsc przedstawianych w codziennych czytaniach

palce zawieszają przy ustach milczenie
przesuwając zapamiętale powietrze
wypełnione bezimiennymi przedmiotami

w poszukiwaniu znajomych twarzy głowa zakreśla koło
wtedy lęki zapominają o wznoszeniu murów
i rozpryskują się na wszystkie strony

jego powrót zaskakuje jak kubeł zimnej wody
który można zawsze przewidzieć
lecz nie da się ustrzec przynajmniej jednej kropli

wyciągnięte ramiona zdążą przed zaśnięciem
odepchnąć po raz ostatni