Bezowocna pieśń miłosna
Dodane przez admin dnia 01.01.1970 01:00



Nie pozwalasz mi zajrzeć w głąb siebie,

więc to lato także stracone.

Czuję, że bez ciebie ginę.

Zapach lip unosi się przed domem,

lecz nie dla mnie. Dla obcego mężczyzny,

on zawładnie odurzoną woniami.

Nie wiem, co może cię zatrzymać.

Pod ciężarem twego spojrzenia

w popiół obracają się moje zapały,

to, co mam, nie daje mi szczęścia

Gdy się jeszcze bardziej zatracę,

świat nabierze wobec mnie podejrzeń.

Od rozmowy, którą mi darujesz,

odwraca cię byle błahostka:

gazeta i telefon,

suknia, o którą się troskasz.

Mówisz tak i jesteś nieobecna.

Głaszczesz w zamyśleniu moje dłonie -

cień wymówił zaklęcie miłosne,

gdzie ma spotkać go żyjący cień?

Nazbyt często bywałem raniony,

brakuje mi odwagi by szukać.

Byłem jak burza? Kim jestem?

Wiatrem, co nie boi i nie koi.

Kto przewodził? Kto uwodził?

Kto przysięgał na wszystko, co drogie?

Nie pozwalasz mi zajrzeć w głąb siebie,

więc to lato także stracone.