-- -- -- -- --
Dodane przez fabula rasa dnia 31.05.2011 06:04
W niedzielny poranek leżysz nieruchomo, wpatrzona w to co za oknem (ptaki małe jak pchełki) i dziergasz patchwork z żalu i rezygnacji. Kierując myśli na tego, którego podobno kiedyś sobie wybrałaś i który podobno wybrał ciebie, pochopnie skandujesz: 'bezpieczeństwo w dokach twoich ramion. alleluja' (co po złamaniu kodu znaczyć będzie: kurwa kurwa kurwa kurwa. kurwa). Jeśli zerwiesz się nagle, nie zważając na jętki w bawełnianej satynie, wybuchnie sztorm, który zadziwi nawet starego Beauforta, o ile trzyma jeszcze rękę na pulsie falochronu. Piana wystąpi z ust, więc miejcie się na baczności ci którzy biwakujecie na plaży ze swoimi drewnianymi klockami i modelem statku lego. Nikt nie dostanie śniadania i skończy się pieszczotliwe łaskotanie piasku, obmywanie stóp.

A jednak leżysz.
Strefa gorzkiego szkwału
nie jest strefą tego pokoju. Pokój
w dokach ramion tego, którego kiedyś wybrałaś
i który podobno wybrał ciebie.
Spokojnie wstępuj pod pokład, gdzie judasz
zamiast okna wskaże ci azymut:
ptaki małe jak pchełki.
Zmuś się - pracuj przeponą,
wypompuj zęzę.