Ballada pod pięćdziesiątkę
Dodane przez admin dnia 01.01.1970 01:00



zjawia się kelner

jak na kacu ranek

budzi drzemiących

nad życia kuflami



wylewa kubeł

na głowę fantasty

kijem obija cynika

skrupulatnie

co do gestu

rozliczona będzie

wszelka licentia poetica



z tego skórę zdzierają

bo nie ma czym zapłacić

tamtemu rozum odjęły

widoki nieziemskie

bez pokrycia

ów postradał nadzieję

lecz i to było za mało

żeby spłacić długi

rosnące z roku na rok

w postępie geometrycznym



zbliża się godzina

rozliczania z talentów

z rachunków na własnej duszy

wykarbowanych



i jak zawsze nie brakuje

bogu ducha winnych

co żyli jak myszki pod miotłą

więc skąd słone rachunki

dopisane

niewidzialną ręką losu



i jakim cudem ja bezkarnie

wyczyniam wciąż jeszcze akrobacje

na cienkiej linie wiersza

linoskoczek Pana Boga

nie płacący cła

za niedozwolone

przekraczanie granicy

między marzeniem a jawą



1996