jak wodzi się na pokuszenie
Dodane przez Tomasz Kowalczyk dnia 03.08.2010 09:34
nadchodzi niby przypadkiem i początkowo
nie ma mowy o zbliżeniu

nie pozwala się schwytać w dłonie
lecz z czasem żłobi coraz wyraźniejszy ślad
na oczach i uszach

powietrze gęstnieje z powiewu na powiew
przywiera do ciała niczym oparzenie
którego nie można złagodzić panthenolem

zamieniona w laleczkę voodoo
ofiara nie ma innego wyjścia
jak oddać się oprawcy
bez ustalenia warunków wstępnych

przebudzenie nabrzmiewa bólem jak policzek
złapany na gorącym uczynku

przed odejściem proponuje rozejm
w zamian za milczenie

bez świadka koronnego nie będzie procesu