dzień za dziewięćdziesiąt minut
Dodane przez Tomasz Kowalczyk dnia 12.05.2010 20:35
robił co mógł by wcześniej zakończyć walkę
z nadmiarem obowiązków

kazanie wyrecytowane w pospiechu
i ulga z powodu pustki wokół konfesjonału
końcowe machnięcie ręką
idźcie czym prędzej ofiara spełniona

przed proboszczem nie udało się wywinąć

promieniowanie ojcostwa
zaowocowało wspólnym różańcem
oraz pouczającą rozmową podczas kolacji
która przeciągnęła się do rozgrzewki

cenił punktualność
jednak dziś zaliczył spóźnienie
mimo skrócenia modlitwy brewiarzowej

po końcowym gwizdku odetchnął
rewanż dopiero za dwa tygodnie