Essay o czekaniu
Dodane przez jimmy paradise dnia 14.03.2007 23:53
W tej estetyce mieści się pieprzenie.
Staram się zerwać, ale nie wychodzi.
To trzyma się ściany, bardzo chce
urodzić, donosić do końca. Wodzić na
pokuszenie, uogólniać, pierdolić o
smutkach, smuteczkach, małych, coraz
mniejszych

fotografiach zębów. Próchnica, ropa
w dziąsłach, że język to obietnica
wiążąca dwie strony bez pomocy nitki,
bez udziału palców, że tylko odbitki
nie kłamią, bo prawda jest only w
pierwszy

dzień nowej diety. Sałata, jabłka,
ciemne pieczywo, że język jest siną
dłonią posiwiałej kobiety, która sprzedaje
grzyby ususzywszy je wcześniej, wykroiwszy
robaki, że przestrzeń mówienia mieści się
w procesie ścielenia łóżka na podjęcie
Wandy.

Gdy Wanda jeszcze śpi.