KANTYCZKI PANA SOMMERA
Dodane przez admin dnia 01.01.1970 01:00



3

Powstaje pytanie! Gdzie?
Na krawędzi. Między świtem
a samochodem rozpryskującym błoto,
zadają je mleczarze gdy
na białej karteczce drobnym pismem
piszą: śmierć wywęszyła kwaterę,
pozostałem wierny.

A później smok zaczyna
swój rytualny taniec. Na masce
samochodu brudna maź i
rysunek anatomiczny „pana i pani”
gdy już znudzeni klasyczną pozycją
zmieniają ją na ekstrawagancką,
tańczą jak krążowniki na
żółtym morzu.

Właściciel samochodu ględzi
tak że słychać go aż tutaj, gdzie siedzę
i zastanawiam się, jak powstaje pytanie.
Czy obrasta jak kość topielca
wodorostami? Czy może
przypomina wir w Warcie?

Jałowe te przypuszczenia i suche
jak jajecznica, którą zrobili mi rankiem.
Nim wyjechali, wyciągnęli z lodówki
sterty jedzenia, między szynką a
cebulą pyszniły się jajka, oto miara
grozy – gdy inni widzieli je całe
ja dostrzegałem skorupki.