czarno na białym,
jak na dłoni

Dodane przez admin dnia 01.01.1970 00:00



została po mnie tylko niewielka blizna
na jej dłoni- wtedy wreszcie po raz pierwszy
zrobiłem skuteczny unik, a zaraz potem
nastąpiło jej twarde lądowanie na ziemi.

kiedy wypróbowała tę samą metodę,
mój upadek okazał się co najmniej
równie bolesny, mimo że zamiast krwi
płynęła sama woda.

na szczęście nie ma po tym
żadnych trwałych śladów.
na szczęście czarne blizny
pojawiły się tylko na białych
kartkach, więc mam to
czarno na białym:

tusz wysechł szybko-
papier wchłonął wszystko.