***
Dodane przez Gorzka Gośka dnia 08.05.2008 18:29
Wpisują datę dość skrupulatnie,
najpierw narodzin, potem -
był tak samo nieświadomy
przesypywania się przez palce.
Teraz, kiedy zegar odmierza
bardziej tam, niż z powrotem,
chciałby popłynąć w górę rzeki.
Przypomina sobie jak często
potykał się, w tym samym
miejscu. Ta wyrwa, przestrzeń,
by zahaczyć się o czyjeś ręce.
I drzewa do połowy niewinne,
niebieskie ptaki. Na wietrze
trzepoczą zasłony. Zimno.
Spokojnie przetacza się z boku
na bok. Spogląda przez ramię.
Prostują się palce i droga.
wpuszczą do ziemi, jak ziarno.