kto pierwszy ten lepszy
Dodane przez admin dnia 01.01.1970 00:00





ukradkiem zerkają na siebie, czasem wspominają coś

o porze żniw albo testamencie, ale zaraz gryzą się

w język, wracają do swoich spraw. dni rosną powoli



jak siwe strąki włosów na pomarszczonej skórze:

posiłki jedzone na siłę, jakby przeciw sobie,

strzępy słów, czarno-białe sny. oni już wiedzą:



listopad to miesiąc, w którym na groby

spadają liście, zmarłym robi się cieplej a żywym

chłodniej. ten wyścig rozpoczął się dawno, ale wciąż



nie widać końca, nie widać początku. co wieczór

każde z osobna modli się, żeby to właśnie jemu

przypadł ten zaszczyt, odpadł ten



ból.