***
Dodane przez wojtu dnia 30.04.2008 07:16
Jakby celując w twarz, nisko gołębie
kołują. Oto wielka tajemnica
chwili: błysk światła przy nawrocie, zliczam
sekundy, czekam, kiedy w blasku legnie

czerń i zmieni się w srebro, wtedy lepiej
widać krąg ptaków. Zawraca - i słychać
szum skrzydeł. Stado, zamknięte w granicach
srebra i czerni, spada coraz głębiej

w niebo. To już nie gołębie, lecz chóry
piór, sny, marzenia o ciszy, samotnej
podróży do gniazd niewidzialnych. Z góry
już tylko błękit, droga w bezpowrotne

przepaście, które ktoś pchnął i obalił
do góry dnem. Wzlot do ciebie z otchłani.