czarne święta, łyse nadzieje.
Dodane przez admin dnia 01.01.1970 00:00



P.B.



jak na ironię: wszystko zaczęło się pieprzyć

odkąd przestaliście się pieprzyć to znaczy

właściwie odkąd wreszcie przestałeś ją brać

na serio. cóż ci po kobiecej męskiej intuicji,

głupiej satysfakcji przypominającej

satysfakcję wróżki. teraz już tylko czarna skrzynka

na czarną godzinę, śmietnik upadłego fetyszysty:

wymięty stanik, pigułki-ogólny brak koncepcji

co dalej. "wymienię garść antykoncepcji na

garść słów." czarna skrzynka ostatniego lotu

w przepaść jest wyjątkowo przygnębiająca,

sam przyznasz: wymięty stanik, pigułki-

ogólny brak koncepcji co dalej. świąteczny prezent

i tym razem okazał się wyjątkowo trafny: zamiast

Matki odchodzi niedoszła żona, nigdy byś nie pomyślał,

że to może być większy strach niż perspektywa ciosu

od jakiegoś łysego pajaca. nie oszukujmy się:

teraz to właśnie tobie jest łyso, czarno i łyso

na własny koszt. więc jeszcze przez jakiś czas

pooglądasz czarne chmury, po ulicach miasta zamiast

czarnej Wołgi jeździć będą same czarne Renówki

z obleśnymi pedofilami polującymi na twoje Maleństwo.

potem jednak porzucisz wszystkie czarne myśli,

zaprosisz jakąś miłą małą na małą czarną, a dalej

będą już same białe: koperty w skrzynkach, godziny,

a nawet noce. aż do następnego razu.