T.R.I.S.
Dodane przez Gerard Przybytniak dnia 26.04.2008 06:39
Miłość potrzebowała uczynków by trwać.
Moje czyny - niedorzecznie, dowodów miłości by się stać...

Ten krąg zamknięty, drąży moje myśli wstydem!
Uczyniłem się więźniem miłości skaleczonej.
Rozkrwawiam swe serce, zatykam w nim dzidę
a na niej sztandar Twej duszy zawiedzionej
rozepnę by oddychał.

Popatrz! Spójrz tylko - wiatr ciszy już nim huśta!
Niech ta flaga z mej piersi poprzez trzon się syci!
Miłą będzie ofiara, gdy duszy Twojej chusta
Z samotności mojej, nasiąknie znowu życiem.

Oto ja, Twój przyjaciel - małżonek niedoszły.
Składam u stóp Twoich słowa pokrzywione
i odchodząc w nicość, gdzie niedawno poszły
Twych maleńkich marzeń motyle wystraszone
- milknę.

W ciszy gdzie mnie nie ma, Ciebie będzie więcej.
I choć wiem już jak sprawić byś była szczęśliwa
- zawiodłem nadzieje, splamiłem sobie ręce
krzywdą, której pamięć wciąż jest w Tobie żywa...

Jak długo żyć będzie, tak długo ja umieram.
W modlitwie o niepamięć co dzień chyląc czoła,
przyklękam u Twych okien i ciszy wydzieram
pieśń Twoich oddechów, co w mego płaszcza połach
zaplątała się już na zawsze...