druga strona wieczności (monolog spod ziemi)
Dodane przez admin dnia 01.01.1970 00:00





"przyrzekają miłość do śmierci,

śmierć przyrzeka miłość do nich"



(R. Kobierski)





jeszcze przed chwilą poczciwy Mendelssohn prowadził

nas za ręce w tym małym drewnianym kościółku.

droga jasno oświetlona dziesiątkami życzliwych

uśmiechów wydawała się przyjemną niewiadomą,



upalny koniec tego lata miał być początkiem naszej

wiosny. jeszcze przed chwilą brzęk spadających

monet wróżył szczęście niczym grad spadających

meteorów. potem w środku zabawy ktoś rzucił,



że "trzeba by to wreszcie uwiecznić", chociaż

akurat wtedy WIECZNOŚĆ wydawała się przecież

nasza i bez tej tandetnej fototapety z zachodem

słońca. wymknęliśmy się dosłownie na parę minut



dłuższych niż to całe niedokończone życie. w uszach

zamiast ślubnych kolczyków mam wciąż jeszcze przeraźliwy

pisk opon i brzęk tłuczonych szyb. właściwie jest prawie

tak jak chciałam : na zawsze razem,



tylko jakby nie po tej stronie, nie tutaj, nie teraz.

dobrze, że przynajmniej te śliczne kwiaty

chociaż przez moment powiędną tu

razem z nami.