Opowieść wigilijna.
Dodane przez Kamil Brewiński dnia 23.04.2008 03:27
Więc przepadłem, w tym periodyku nie drukują
wierszy autystycznych, ale życzą szczęścia, bo
redaktorem konkurencyjnego był kiedyś
taki jeden, bardzo rozsądny i życzliwy.
Ale, kiedy przyszła zima, pojechał nad staw,
na ryby - przepadł( jak kamień w wodę).Dlatego
niech Pan, Panie Brewiński, spróbuje zrozumieć,
że jedyną regułą, która rządzi wierszem
oraz życiem, jest lód, cienki jak nasze pismo
Więc wyszedłem - mokry , linka była mi światłem.