BEZSEN
Dodane przez Hector_Cavalcanti dnia 20.04.2008 11:52
Znów Bezsen przenika przez okno zamknięte
i szepcząc szelesty rozpuszcza na oczy.
Jak głośno gra w głowie! Nie mogę spać więcej!
I nawet snu przy niej nie mogę dokończyć.
Za oknem postrzegam szyb ciemnych tysiące.
Wciąż widzę dokładnie: tam spodnie, komórka,
tam dywan afgański, tam nocny mój procent,
tuż obok jej ciało
i Bezsen na półkach.
Wciąż muskam cię z nudów, wciąż w ust okolicy.
Nie umiem spać więcej, więc wybacz... wychodzę.
Przez Bezsen na klamce już nie znam granicy:
Czy światła czy cienie? Czy dzienne czy nocne?
Czy biele czy czernie? I tak bez różnicy.
Przez Bezsen umysłu
i tak BEZSENSOWNE.