Trzeci wierszyk dla Magdy Dziadkowiec
Dodane przez Tomaszek Halfka dnia 05.04.2008 17:59
Mam ścianę i zdjęcia na ścianie, ona je zrobiła.
Ona robi zdjęcia, ja pisuję wiersze. Tamto
otwarte złamanie jest już niewidoczne.
Nie przymierzać butów zanim się rozpocznie

konkurs tańca im. miasta do którego jedziemy,
w którym coś jej kupię (Wybierz sobie jabłko).
Słońce. Więc oboje wiemy: to, co nas wiąże
jest imieniem dziecka i że wszystko co śpiące

czeka na jej ręce. Więcej: na jej usta. Dwie
wstążki czerwieni po których - nocą - błądzę.
Usta Magdy to pieniążek który wsadzą
mi pod język, by podtrzymać mowę (jak

pierwszy kwas i surowe wizje, "słowem" -
miłość w wykonaniu) wciąż jeszcze cierpką,
ciągle gotowaną. Wtedy przychodzą
najprostsze emocje: To, że ją kocham

i że kocham ją codziennie od nowa, że
pamiętam jej ciało i co chwilę odtwarzam.
I że język, którym do mnie mówi przypomina wakacje.