ps. vincent
Dodane przez fabula rasa dnia 02.04.2008 17:51
codzienny rytuał prostowania kości, włosów,
trajektorii lotu. czytam regulamin i do czwartej strony
nawet rozumiem: byle nie było dyskusji.

byle nie było dyskusji. trzeba nabierać wprawy, wody
w usta. siebie i innych nabierać do skutku.
ktoś wejdzie i wyjdzie. ktoś zaparzy kawę.

ktoś zaparzy kawę. zapach akt psuje aromat.
opinia z dwudziestej strony popsuje nawet smak
najsłodszego pączka.

najsłodszego pączka dla tej pani. ta pani ma dość,
a jednak musi nam powiedzieć jeszcze te dwa zdania.
co mówił, czy krzyczał, trzymał za nadgarstki?

trzymał za nadgarstki, cedził słowa przez zżółknięte zęby,
ślinił się jak pies, wsuwał język. miał twarz jak ta
z autoportretu van gogha. tylko zamiast bandaża widziałam,

widziałam naprawdę - zaciśniętą pętlę.