skocz
Dodane przez Michał Murowaniecki dnia 31.03.2008 13:03
afore ye go, mówi do mnie nakrętka
ze szkockim akcentem. powoli kruszę
kry w szklaneczkach. upłynniają się
głosy za storami. nasze patio bez poręczy,
z widokiem na wąwóz, potrącone kozy
(spacer polegał na zbieraniu resztek z jezdni).
każdy kierunek jak widokówka od compadre.
pierwszy skręt, san miguel smakuje jak trawa.
francuz śpiewa mi blunta po pięknej bramce.
siniaki - ślady po jaskiniach (chcieliśmy przeżyć
coś ekstremalnie ciemnego). a ty?
w jakim kolorze mnie widzisz? blue
curaçao nieśmiało rozlewa się po polach
widzenia. nadlatują klucze. kruszą skały.
miasto nie ma na nas słów.
jeszcze tylko podmienimy chleb
i czerwone warki. będziemy lizać języki.