jej pięknym kościom
Dodane przez tommy jantarek dnia 25.03.2008 12:58
pięćdziesiąt jeden
czterdzieści pięć
czterdzieści dwa
upragniony cel
wyrzygany
znikła
serce narysowane na kartce
rozmazywała
żeby nie biło
wstrętne mięso
teraz jest już czysta
pozostały śliczne
białe kosteczki
żebra
obojczyki
biodra
kości policzkowe
wyrazisto dziecięce
komety znikają
nocą czytam wiersze
meteoryty na znak
że kiedyś wróci
tymczasem odchudzam się
ubyło
uśmiechu
czterdzieści dwa
czterdzieści pięć
pięćdziesiąt jeden