Dwudziesty pierwszy
Dodane przez Niewierny Tomasz dnia 17.03.2008 17:54
Zima odeszła od nas, choć wciąż zbyt chłodno
by się puścić, więc zaciskają mocno dłonie
na sobie, nasze cienie wyprowadzane na spacer.
Szkolne wycieczki nad rzeką topią kukłę, tak
jak my kiedyś. Wszystko się powtarza. Jedynie
rottweiler sąsiada śpi jak baranek. Po powrocie
robię herbatę. Z pośpiechu parzysz sobie usta.
Tracisz czucie w języku. Ja także. Za oknem
zmierzch. Oglądamy czerwone podniebienie.