Do Kazimierza Kantyma, autora "Podróży urzędnika Banku Polskiego
Dodane przez Jacek Mączka Tendzin Tendzin dnia 09.03.2008 08:10
Mieszkańcy między sobą w porze mroźnej, saniami,
w innej też szuhalejami i obijankami komunikują się.
U nas bez względu na porę roku
zima. Sine oko filuje w ciemnościach
płatki rdzy na dubasy terety na Balzaca
gdy z Radziwiłłowa do Wierzchowni
płacąc jamszczykom podwójny tryngeld.
Nadciąga niż. Totemy anten szczerbią
horyzont. Po ostatnim promie przez San
barak przewoźnika i sterty żelastwa.
Na języku gorzki smak papierosa albo metalu.