Lilith
Dodane przez novalisa dnia 04.03.2008 19:29
masz oczy ciemne - mówiłeś -
nie podchodź
choć

dotknąć śniegu. kropla na wargach.
zstąpić w świętość aż po bliznę dnia poprzedniego

czego szukasz - nienasycenie to rozczarowanie że znajdujesz tylko rzeczy
więc spadanie
wieczność ciszy trwa chwilę
czas pulsuje ścigając się z drganiami mechanizmu ciała
zdziczały psy i hieny już zawodzą u bram

krucha materia pór dnia niezmiennie następujących sobie na pięty
zbiega się w noc
jej tunel łączy choć oddziela od pulsu miasta
w ciemności
niepokój łasi się do gorącej skóry. szorstkim językiem naznacza kark
wciąż nie dowierzasz relacjom że zabrakło słów
można wyć z głodu do księżyca
i posłać trzech szpiegów
ich kroki lekkie niezrozumiałe szepty
bluźniercze powroty do dnia następnego
pozostaje
równanie nocnego oddechu do linii prostej aż łóżko nie zrobi się zimne i gładkie jak stół

pod idealnym zatłoczonym niebem dusisz się z bezsilności