„Zaniedbana Muza...”
Dodane przez betpaula dnia 25.02.2008 20:35
Kiedyś miałem oczy jak zwierciadło
jej podziw odbijał się w nich pogardą
bo stawała przede mną zupełnie nagą
włosy tylko zdobiąc czarna kokardką
Wtedy to swoim wyleniałym pędzlem
w ciszy poprawiałem co stworzył Bóg
twarz mizerną ulepszałem uśmiechem
dzieła me zachwycały smukłością nóg
Przekonana że jej skóra nie dość miękka
trwała przy mnie po cichu i cierpliwie
tymczasowy substytut idealnego piękna
którego ja czekałem zawzięcie i wiernie
I wreszcie upragniona godzina wybiła
kiedy oczekiwanie me końca dobiegło
modlę się do siły by mnie nie opuściła
bo co zastąpi ideał gdy się go poznało?
Bo ludzkie oczy jak zwierciadło...
oblicze me odbite w nich pogardą...