Ciemna pełnia
Dodane przez admin dnia 01.01.1970 00:00
Miało się dawno zacząć, ale, z
tego co widać, tamto nie może się
skończyć. Żadnego więc skrótu przez
wyrwę dziurawego nieba.
Przebijałem się tylko i nie zostałem
odbity. Wciąż w czyimś posiadaniu.
W posiadaniu niestałym. Bez
terminu ostatecznej przymiarki.
O trzeciej nad ranem głuchnę.
Manewruję w próżni. Ciemność tuszuje.