PODCIŚNIENIE
Dodane przez reteska dnia 12.02.2008 04:55
Tego lata Biebrza była tak płytka, że przechodziliśmy
na drugą stronę bez zmoczenia majtek. Tylko wodorosty
właziły między palce, łaskotały łydki i nie pozwalały pływać.
Szwagier wykaszał je jak łąkę. Ostrze puszczało zajączki,
gdy schodził do rzeki i rozbierał się do slipek. Dzieciarnia
chichotała na widok chudych, brązowych łydek. Potem
można było walczyć z prądem, bratać się z ciernikami
na prześwietlonej łasze, zaglądać w oczy kamieniom.
Układać się z wodą, na plecach, poddawać plątaniu
włosów i wodorostów, zgadzać się na świat płynący
jak cumulusy. Zmieniały się ręce, gdy rzeka
wypłukiwała codzienność. Szykowała ciała
na święto, na wychodzenie w noc, w ciekawość,
wstępowanie na most, w drżenia.