Gary zakłada gacie, na poważnie.
Dodane przez Tara dnia 08.02.2008 18:23
Od zawsze mówił tkanki, że nerwy,
ciągle i wkoło i tak bez przerwy.

Tu ci nieważne kac czy też zmora,
sny omamami zgagą potwora.

Nawet, gdy Lucy woła śniadanie,
myśli o jednym z nią to skaranie.

Gdzie lewa, prawa, nogawki wirują,
krwinki czerwone wprost się gotują.

Czeka na impuls lub słowo Boże,
szlag by to trafił nikt nie pomoże.

I tak od rana aż do wieczora,
cała ta sztuka ogólnie chora.

Nagle olśnienie kłębkiem bawełny,
czy wejść do dupy albo przeklęty.

W końcu wychodzi drapie po głowie,
byle do jutra, żyć w tym sposobie.