Pryzmat
Dodane przez admin dnia 01.01.1970 00:00
Światło poruszało się dzisiaj wolniej niż zwykle,
musiałem czekać dłużej,
kiedy przez okno jak przez lunetę
wpatrywałem się w dom naprzeciwko
obserwując zachodzące zmiany,
ale one zachodziły jedna na drugą
zacierając tylko niewyraźny obraz.
Przed północą pogasły wszystkie światła.
Rozległ się łoskot odrzucanych kołder,
skrzypnięcia sprężyn w tapczanach,
plaskania zrzucanych pantofli.
Poza tym nie było żadnych oznak życia,
żadnych dowodów śmierci, usuwania śladów,
żadnych zmian, które by mogły świadczyć,
związku żadnego, żadnej nadziei,
żadnych złudzeń
optycznych.