sztuka adaptacji
Dodane przez patron dnia 01.02.2008 00:38
Jutro pokonam to skrzyżowanie od południowej strony
sprzedawczyni precli pomyśli, że noc spędziłem gdzieś indziej
niż zwykle
uśmiechnę się pod nosem, delikatnie
i przyspieszę kroku

Za rogiem spotkam kilka zużytych kobiet
przesiąkniętych zapachem lawendy i taniej wody po goleniu
myślących o sfatygowanych obcasach i drobnych na bilet
po przeciwnej stronie
zatrzaskujące się drzwi linii nr 50 przepołowią ulicę
i ucięty kawałek powietrza wprawi w ruch kolonię jednorazówek
trawiących paragony za wódkę, ktoś zapyta mnie czy poczęstuję
skinę głową

Za następnym rogiem czeka mnie plac
dwa tygodnie temu zabito tam człowieka
wciąż obawiam się, że posiadam twarz przypadkowego przechodnia
i zbyt mało do stracenia

potem przystanę na chwilę

zobaczę jak przed otwieranym barem
gołąb inwalida podrzuca wilgotny niedopałek
wydaje mi się wcale zabawnym
że gołębie by tu przeżyć, muszą szybko biegać