gdzieś się odbijasz
Dodane przez bezimienna dnia 31.01.2008 10:15
chciałem cię zabrać w głębokie studnie wydrążone
pod źrenicami zamiast zaczynać, wszystko się kończy
jak rzeczy, których dotykasz, ściany malowane krwawą
czerwienią gryzącą niebieskie sufity. chciałaś mieć niebo
nad głową, odcisnęły się tylko koślawe tęcze.

lato zapowiadało falę upałów, zmiany ciśnień na styku frontów.
przepraszam, że nie umiałem czytać z zaciśniętych warg, z kształtów
aż zaczęłaś sinieć pokątnie. nie o taki fiolet mi chodziło. ściany ściekały
ze wszystkich stron gdy tak blaknęłaś próbowałem wrócić
do życia. powiedz, czy to ten sierpień obrócił cię na moich oczach
we własne odbicie?