CZY JESTEŚ NA TYLE SKUTECZNY, ŻEBY OBEJŚĆ SIĘ BEZ BOGA?
Dodane przez Rafał Gawin dnia 30.01.2008 14:20
Wyjdę na miasto i wypiję swój kielich. Na szczęście
nie mam lustra, zamiast obrazów trzymam okna,
które otwierają się pod każdym kątem. Ile razy
chcieliśmy się przed sobą chować, znajdywać

dziecięce różańce, ciepłe zabawki? To już tradycja -
każda okazja kończy się ucieczką
przed daniem głównym. Ofiara,

taca wypełniona po brzegi. Więc można lubić te ślepe
uliczki. Szczycić się wtajemniczeniem w plany
remontów i liftingów. Utożsamiać z układami rur.

Wydrążę tunel i zakopię topór. Po zejściu z krzyża
świat przestaje być lepem na muchy, zamyka
usta niedowiarkom? To ostatnia prosta
piosenka. Z każdą nutą ziemia drży coraz bardziej,
domaga się pieszczot.