Za progiem grudzień
Dodane przez Sławomir Hornik dnia 26.01.2008 12:57
Look mummy, there's an aeroplane up in the sky
PF, Goodbye, blue sky
Robię taką małą tamę z zębów, ale herbata
przelewa się przez dziury, prześwity, rozstępy -
namokłe śluzy. Nie myślę, jak ona to robi, po prostu
wpuszczam ją tutaj całkiem bezwiednie.
Po wąskich przęsłach kanalików pędzi jak horda
barbarzyńców po obcym terytorium, taki mój step
więc jednak kogoś. I kiedy czuję ból na wysokości
przełyku to pewnie tamci mają koszmary. Krzyczą we śnie.
Gwiżdże czajnik na Piłsudskiego - wilk stepowy, cały
oniklowany, z pomarańczową sierścią rdzy, czarną plamką
sadzy. Jeży się na cztery strony, jakby pełen był ciepła.
Jakby chciał zacząć wymieniać: para, łóżko, śmierć
pomiędzy nimi, jak rzęsisty deszcz, za oknem.