KOSZMARNA NOC
Dodane przez sara55 dnia 19.01.2008 18:50

Noc, taka długa
a sen nie przychodzi.
Jak bezpański żaglowiec,
dryfuje - po falach wyobraźni,
płynnie - jak lunatyk.
Wysuniętymi do przodu rękoma,
podnosi zmęczone powieki.
Spać nie pozwala.
Do kieszeni koszuli,
włożył mordercze relanium
i krzyczy: nie dam.
Nie pozwolę zasnąć,
Sen - jestem sen !
Twój kochany sen !
Czy ty mnie kochasz ??

Czarna noc,
już ze sceny schodzi.
Z za ciemnej zasłony,
wyłania się świt.
Powolutku,
zaczyna budzić dzionek.
Porannym dzwoneczkiem,
rzuca na trawę perełki rosy.
Rozjaśnia chmury,
siwobiałym szalem.
Czeka, aż wzejdzie słońce.

A sen ??
Zrozumiał, że jest kochany !
Ustąpił, pozamykał nad ranem powieki.
Otulił ciepłą kołderką.
Oddał relanium.
Lecz, przed kłopotem stanął.
Czy powiedzieć dobranoc ??
Czy ? - jak powiedzieć dzień dobry śpiącemu ??

Nieprzespana noc,
krótkim snem przepleciona.
Ciężkie powieki nad ranem,
budzi aromat kawy.
Czas wstawać ??
Trudno dźwignąć zmęczoną głowę.
Świt - zszedł już ze sceny.