Fotograficznie można zapisać nawet na czarno-białych
Dodane przez kyo dnia 19.01.2008 12:18
dedykowany M.P.
Grudzień śni na jawie, więc leżymy
razem. Wspomnienie zalotnie wchodzi w
ostatnią dekadę zimna.
Zapominam. Więc wyśnię lub z przerażeniem
wypowiem imię. W nocy zdaję się
zadaję więcej pytań. Chyba jesteśmy gotowi,
na wspólny spacer w opończe chmur.
Wydobywamy ciszę z północnych wiatrów -
miasto wciska się w gardło. Wyobrażam sobie
ciebie, jak stoisz pod oknem, śmierci
wydrapujesz rysy, a twarz rozpada się
na tysiące iskier. -
Jej wiersze jak drzazgi
wchodzą głęboko, jak sople.
Nie wydrzesz więcej,
dryfującemu ciału należy się ostatni seans światła
przed bisami. Więc dokąd? Nim dotrzemy,
cień dojdzie wcześniej, wgryzie się w ciemię:
Ochrowe słońce, gnijące jabłka -
bliższe są tylko powroty w
trumienkę miasta.