Nic sie nie kończy i nic nie zaczyna
Dodane przez ArekZ dnia 08.01.2008 14:48
Przez wypaczone drzwi chłód nawiewa do serca drobinki śniegu. Nic w tym nowego.
Pod stertą reklamowych gazetek tempo wpatrzony w zdjęcie żeberek.
Znowu dmuchnęło mocniej. Podciągam kolana pod brodę...
Ciekawe czy mam jeszcze palce u stóp? Dawno ich nie widziałem.
Jakiś czas temu czułem je dotkliwie w kałuży pod śmietnikiem.
Za zimno nigdzie nie wychodzę.
Jakiś czas temu...

Napij się jeszcze poeto...
Była ze mną swym bezzębnym uśmiechem. Przez chwilę.
Potem zabrała zlew i odeszła, został mi jeszcze kran.
Krople odmierzają ostatnie rozbłyski światła na wyblakłych żeberkach.
Kiedy zatarła się granica między majakami a rzeczywistością.
...Dzieci niecierpliwie zrywają papier z prezentów. Znów ten koszmarny śmiech...
Grzyb na ścianie dokładnie tam gdzie stała choinka. Poraniony śladami głodnych paznokci.
Podobno zwariowałem. Podobno śmierdzę.
Przynajmniej nikt się nie czepia.
A jednak przywiązany do ścian jeszcze nie jestem wolny.
Wciąż mam na sobie ciemny garnitur. Trudno się domyślić, lecz o tym wiem.
I czekam wciąż na tego co poprowadzi mnie ciemną doliną, a ja zła się nie ulęknę.
Ciemno już...

Jakiś czas temu......
Powiedziałbym dobranoc.