Strach ma wielkie oczy...
Dodane przez Raul_de_Beaugency dnia 05.01.2008 11:39
Gwałtu, rety! Co się dzieje?
Ratuj mamo!
Tato gdzie jest!
Tomcio krzyczy, pomoc wzywa
Ale nikt doń nie przybywa


Wkoło noc - ciemno, głucho
Tomcio spał. Poduchą
nakrył głowę.

A w tej głowie
Sny zimowe!

Wielka góra - cała w śniegu
Śnieg jest wszędzie!
Tomcio w biegu
Na sam szczyt!
Żeby zjechać. E, tam -
Frunąć!
Poprzez chmury, biały świat
Niechaj pędzi jak ten wiatr!

Nagle, runął!

Sanek nie ma
Góry nie ma
Nie ma śniegu
Zamiast niego
Coś czarnego,
Okropnego
Obok łóżka.
A poduszka
jest za mała by się schować.

To Okropne - stoi, czeka
Nie tak szybko chwyci człeka!
A jak chwyci
To tak mocno,
Że uciekać nie ma po co!

Ale tato!

On nie takim radę daje
Potwór pójdzie precz
W te kraje
Gdzie pieprz rośnie

Tomcio krzyczy coraz głośniej
A Okropne -
Już nie stoi
Teraz rusza się powoli!

Już pod oknem
jest. Gdzie tato?
Ratuj tato!
Mamo ratuj!


Tomcio płacze, szlocha, prosi
A to Czarne nie wynosi
się z pokoju
I w spokoju
nie zostawi

I nie pójdzie, nie odejdzie
No i Tomcio jak najprędzej
uciec chce -
Jak najdalej!

Wtem zasłony
Skraj odsłonił
Podmuch wiatru
Co gdzieś gonił
Może łapał?
Czy uciekał?
Tego nie wie nikt

Nie czekał
potwór. Znikł!

A w tym blasku
Zza zasłony
(to latarni promyk)
Tomcio widzi, co?
No właśnie
To nie baśnie
I nie stwór to
Ale krzesło, koc, ubranie,
Które Tomcio zdjął przed spaniem.

Tam są spodnie,
Sweter szary
A na samej górze stary
Miś, co nie ma ucha
Który zawsze z Tomciem słucha
Bajek na dobranoc