Na kursie kolizyjnym
Dodane przez romanwosinski dnia 21.12.2007 18:02
Od kiedy jego planeta rykoszetowała,
krąży po zakazanej orbicie wpisanej
w świat egzystencjalnych wątpliwości.
Ma spore grono wielbicieli. Wymieniają
doświadczenia i pchły. Wieczorami
lubi grać na flecie marsza tureckiego,
pod warunkiem, że jest akurat w aphelium.
Wtedy wchodzi w siebie najgłębiej.
Bez mydła.