Pole krwi
Dodane przez admin dnia 01.01.1970 00:00
Popołudnie w drugim tygodniu lutego
sąsiad zdołał jednak rozrzucić na śniegu
popiół (niósł go rano w wiadrze tak dziurawym
że się do tej pory zachowały ślady
tej wycieczki) stoję i patrzę na drogę
gdzie zziębnięta jabłoń udaje parkometr
przy drzwiach zmrożonego jak halibut fiata
chyba od początku ktoś za mnie ustalał
z nieczystą intencją ten miesiąc i rok
ten dzień bez wyrazu cały Wielki Post
"ustalał" lub raczej "wiódł na pokuszenie"
moją małą duszę (z danym jej ramieniem
by się mogła pławić kąpać w swoim strachu)
mija szósta - słońce spływa z niskich dachów
po rynnie i wreszcie topnieje wesołość
która mną targała jak wiatr na okrągło
w każdej - najdrobniejszej - godzinie boleści
od trzech dni słuchałem Twoich rekolekcji
lecz nic nie zrobiłem aby się wyzwolić
z grzechu z objęć tego który wciąż mnie zwodzi
zatrzymuje w miejscu i popycha w nicość
chociaż opłakane - mamy swe dziedzictwo:
pole krwi
pole krwi
pole krwi
z grobami dla cudzoziemców